Sucho w lasach i na polach. Strażacy apelują o ostrożność, rolnicy boją się strat w uprawach

Data: 14-06-2018    Drukuj     Udostępnij     Udostępnij

Sucho w lasach i na polach. Strażacy apelują o ostrożność, rolnicy boją się strat w uprawach Wielotygodniowe upały i brak deszczu doprowadziły do dużego zagrożenia pożarowego w lasach, z kolei rolnicy z powodu suszy martwią się o straty w uprawach. A nadchodzi znowu upalny weekend…
 
Podczas minionego weekendu płonął las niedaleko ośrodka wypoczynkowego Płotki. Na szczęście sprawna akcja strażaków i duże siły, które zostały tam skierowane oraz pomoc leśników, zapobiegły rozprzestrzenieniu się ognia. Spaleniu uległo jedynie pół hektara lasu, choć sytuacja była bardzo niebezpieczna. Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną, czy podpalenie, czy przypadkowe zaprószenie ognia, bada to pilska policja.  
- Miałem okazję uczestniczyć w tym zdarzeniu. Wyglądało ono groźnie, zaangażowane zostały duże środki, samoloty gaśnicze, a współpraca z leśnikami była naprawdę wzorcowa – mówi bryg. Rafał Mrowiński, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pile. – Ta jednak sytuacja pokazała, jak długo utrzymujące się upały stały się niebezpieczne. Wilgotność ściółki w miniony czwartek spadła do 4 procent, a tylko przypomnę, że kartka papieru ma 7,5 procent. W niedzielę wilgotność wyniosła około 6 procent  i nawet przelotne deszcze nie zmniejszyły zagrożenia pożarowego w lasach – dodaje komendant.
Dlatego brygadier Rafał Mrowiński zaapelował do mieszkańców powiatu pilskiego jak i turystów, którzy odwiedzają nasz region, o szczególną ostrożność.
- Pogoda na razie ulżyła, ale z zapowiedzi meteorologicznych wynika, że na krótka metę. Wilgotność ściółki na poziomie 4-5 procent oznacza, że niedopałek papierosa może spowodować wielkie zagrożenie pożarowe – tłumaczy.  
Komendant zachęca mieszkańców do zainstalowania na telefonach komórkowych aplikacji regionalnego systemu ostrzegania.
- Sam z niej korzystam i jestem bardzo zadowolony. Informuje ona nas o zagrożeniu upałem, nawałnicami i burzami – wyjaśnia.

Bryg. Rafał Mrowiński apeluje też o ostrożność nad wodą.
- Niebawem zaczynają się wakacje. Tu również apel do dorosłych i młodzieży o szczególną ostrożność nad wodą. Niestety, co roku pilska grupa wodno–nurkowa wyjeżdża do zdarzeń związanych z kąpielą w niestrzeżonych miejscach. Apeluję o korzystanie z kąpielisk, w których są ratownicy, a takich w powiecie pilskim nie brakuje.

Starosta pilski Eligiusz Komarowski podziękował strażakom za sprawną akcje gaśniczą w okolicach Płotek.  
- Gdyby nie wasza sprawna akcja i profesjonalizm mogło spłonąć nie pól hektara lasu, ale kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt. Powiem tak, każde środki finansowe włożone w straż pożarną zwracają się  wielokrotnie. Jako Powiat Pilski wsparliśmy naszą straż pożarną, chciałbym też przy tej okazji  podziękować burmistrzom i wójtom, że wspierają także ochotniczą straż pożarną na swoim terenie. Gdyby nie straż pożarna nasze poczucie bezpieczeństwa spadłoby do poziomu na pewno nas niezadawalającego – powiedział starosta.

Susza na polach i w gospodarstwach
Susza daje się we znaki również rolnikom. Wicestarosta pilski Stefan Piechocki przyznaje, że z tego powodu zapowiadają się ogromne straty.  
- Jeszcze dwa miesiące temu mieliśmy podtopienia łąk rozlewiska Noteci, a dzisiaj mówimy o suszy szczególnie w Północnej Wielkopolsce. Będą z tego powodu ogromne straty w plonach. Żniwa będą przyspieszone o około 15 dni. Zboża są nierozwinięte, niedorośnięte. To objaw wysokich temperatur utrzymujących się przez dłuższy czas. Masa zielona usycha na pniu. Wojewoda już przekazał samorządom sygnały, by zgłaszały straty w produkcji rolnej.

Susza to także straty w produkcji zwierzęcej, bo wysokie temperatury powodują straty w przyrostach. Trudno jest też utrzymać mikroklimat w w obiektach produkcyjnych.
- To wszystko będzie wpływać na mniejszą dochodowość i możliwości rozwoju gospodarstw na terenie powiatu pilskiego – wyjaśnia wicestarosta Stefan Piechocki.  
Przed suszą udało się uchronić pilskim sadownikom, którzy mają zainstalowany system nawadniania.
- Większość sadów przemysłowych na naszym terenie jest już przygotowanych na takie sytuacje. Kto dzisiaj nie ma systemu nawadniania, jego owoce uschną. Ale zapobiegliwość i wiedza naszych sadowników spowodowały, że w dużej mierze się przed tym obronili – dodaje wicestarosta.
 
Zapisz się na newsletter